Dziś nic szczególnego, bo przepis na pewno wszyscy znają, ale musi znaleźć się w mojej kuchni, bo to jedno z naszych ulubionych letnich dań. Zwłaszcza w upalne dni, jako chłodny obiad nie ma sobie równych. Zabrany do turystycznej lodówki i zjedzony w wyjątkowych okolicznościach przyrody smakuje jeszcze lepiej. Poza tym to idealne danie, którego przygotowanie można zlecić dzieciom. Tym młodszym wystarczy ugotować makaron, a resztą już zajmą się mali kucharze.
Potrzeba:
Makaron (tu spaghetti, ale najlepszy jest krótki, np. typu małe muszelki)
pomidory (albo małe pomidorki koktajlowe)
świeża mozzarella
garść listków bazylii
sól, pieprz, oliwa, kilka kropel octu balsamicznego
Proporcje zależą od ilości osób i osobistych preferencji. Filozofii żadnej tu nie ma, wystarczy ugotować makaron, przełożyć do chłodnej miski i skropić oliwą by się nie skleił. Jak przestygnie dodać pokrojoną w kostkę mozzarellę, pomidory i porwane listki bazylii. Doprawić do smaku oliwą, solą, pieprzem i octem. Buon appetito!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz