Uwielbiam włoską kuchnię między innymi za to, że czasem przygotowanie obiadu trwa tyle co ugotowanie makaronu. Warto mieć w lodówce sosy, które odpowiednio przechowywane wytrzymują nawet kilka tygodni i w razie potrzeby wyciągnąć słoik, zamieszać, zetrzeć parmezan i gotowe.
Wszyscy zapewne znają pesto alla genovese - u nas to jedno z ulubionych dań Mikołaja, ja jednak wolę pesto czerwone na bazie suszonych pomidorów. Przepisów na jego wykonanie będzie pewnie tyle ilu kucharzy i każdy ma swój wypróbowany sposób. Ja mój wlasny ostatnio zmodyfikowałam, a natchnęło mnie do tego Ziarenkowo, które podesłało mi kilka paczuszek z różnymi aromatycznymi mieszankami ziaren.
słoik suszonych pomidorów w oliwie (moje były swojskie, zrobione przez mamę znajomego z Puglii)
ząbek czosnku
pół szklanki startego parmezanu
pół szklanki mieszanych ziaren (u mnie był to: słoneczik, dynia, konopia)
oliwa
oliwa
Wkładamy wszystko do miseczki/ blendera i miksujemy. Dolewamy oliwę z pomidorów + świeżą jeśli trzeba. Tak przygotowane pesto mieszamy z ugotowanym al dente makaronem u mnie zwykle są to spaghettini, posypujemy parmezanem i gotowe. Takie pesto można wykorzystać też do mięs czy grzanek. Pamiętajcie, żeby przechowywać zawsze pokryte oliwą, w ten sposób nie zapleśnieje i awaryjny obiad będzie zawsze pod ręką.
Podziekowania serdeczne dla Ziarenkowa, wkrótce wypróbuję inne mieszanki.
Słówko na dziś to: SUSZONY - po włosku SECCO (wym. sekko)
Uwielbiam pesto zwlaszcza zielone ale czerwone tez lubie i robie podobnie ale dodaje jeszcze troche oregano i tez jest dobre
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alicja