Wybaczcie, że tyle czasu kazałam Wam czekać na instrukcje odnośnie robienia pizzy. Nie jest wcale łatwo podać jeden konkretny przepis, a jeszcze trudniej uzyskać od Mario jakieś precyzyjne dane, bo nasz pizzaiolo, przygotowuje ciasto jak mu serce dyktuje. Najwygodniej byłoby pewnie nagrać film poglądowy, ale takie znajdziecie już w sieci. Tak czy inaczej prezentuję Wam dziś przepis na naszą domową pizzę, starałam się go doprecyzować, na tyle na ile umiałam.
Potrzeba na ciasto:
1 kg mąki typu O
dwie szklanki ciepłej wody (około),
odrobina mleka
około 20 g drożdży
łyżeczka cukru, dwie łyżeczki soli
łyżka smalcu
oliwa
+ składniki do położenia na wierzchu
W szklance ciepłej wody zmieszanej z odrobiną mleka, rozpuszczamy kostkę świeżych drożdży z łyżeczką cukru (Mario daje ich ciut mniej - nie całą kostkę - bo ja wolę jak pizza jest "niższa"). W misce robimy kopiec z mąki (1kg). Mąka powinna być typu 0 ale najbliższa temu jest polska 550 lub 650. Bierzemy jeszcze jedną szklankę ciepłej wody, dodajemy do niej 6 łyżek oliwy i rozpuszczamy w tym dwie łyżeczki soli. Nasz pizzaiolo w drożdżach rozpuszcza też łyżkę smalcu (każdy ma swoje triki)
Potrzeba na ciasto:
1 kg mąki typu O
dwie szklanki ciepłej wody (około),
odrobina mleka
około 20 g drożdży
łyżeczka cukru, dwie łyżeczki soli
łyżka smalcu
oliwa
+ składniki do położenia na wierzchu
W szklance ciepłej wody zmieszanej z odrobiną mleka, rozpuszczamy kostkę świeżych drożdży z łyżeczką cukru (Mario daje ich ciut mniej - nie całą kostkę - bo ja wolę jak pizza jest "niższa"). W misce robimy kopiec z mąki (1kg). Mąka powinna być typu 0 ale najbliższa temu jest polska 550 lub 650. Bierzemy jeszcze jedną szklankę ciepłej wody, dodajemy do niej 6 łyżek oliwy i rozpuszczamy w tym dwie łyżeczki soli. Nasz pizzaiolo w drożdżach rozpuszcza też łyżkę smalcu (każdy ma swoje triki)
Wlewamy rozpuszczone drożdże do mąki, zaczynamy wyrabiać i chiwlę potem dodajemy też wodę z solą i oliwą. Zagniatamy by powstało jednolite ciasto.
Musi zacząć samo odchodzić od miski. I tak odstawiamy w ciepłe miejsce - na około godzinę. Po tym czasie formujemy kule z ciasta, układamy je na blaszkach, na których będą pieczone (blaszki uprzednio smarujemy oliwą). Lekko rozpłaszczamy i znów na trochę zostawiamy do wyrośnięcia. Najlepiej ciasto posmarować oliwą i przykryć folią spożywczą. Kiedy będzie już wyrośnięte, rozciągamy na całą blachę (najlepiej robić to przez folię, którą ciasto było przykryte).
Zostawiamy by jeszcze chwilę odpoczęło a w tym czasie przygotowujemy dodatki. Tu pełna dowolność - co kto lubi. Najważniejszy to sos pomidorowy. Przecier mieszamy z odrobiną oliwy, doprawiamy solą i oregano. Nie podaję dokładnych proporcji, bo to już kwestia gustu i własnego smaku.
Pieczemy pizzę w piekarniku nagrzanym do 250 stopni, jest gotowa, kiedy boki będą ładnie przyrumienione.
Ciężko było mi podać konkretny przepis na pizzę, bo nasz szanowny pizzaiolo zmienia i udoskonala go za każdym razem, a wszelkie składniki miesza "na oko"! Jak podkreśla - trzeba samemu, metodą prób i błędów opracować swój przepis. Trik Mario to łyżka smalcu, inni dodają łyżkę miodu (raz wypróbowaliśmy i nam nie samokowała), myślę, że ilu pizzaiolo tyle będzie przepisów na idealne ciasto. Pamiętajcie też, że ciasto na pizzę "z blachy" musi być luźniejsze od tego, na pizzę tradycyjną z pieca.
Pizza gości na naszym stole przynajmniej raz w tygodniu. Wczorajsza była absolutnie genialna! Co widać na załączonym obrazku, nie został nawet okruszek! Robienie pizzy to prawdziwa zabawa, na tym polega jej sekret!
LIEVITARE to znaczy WYRASTAĆ (wym. liewitare)
LIEVITARE to znaczy WYRASTAĆ (wym. liewitare)
I jeszcze obowiązkowa propozycja na każdą imprezę - pizzetki! |
Mniam, mniam no moi drodzy trzeba się chyba będzie i na pizzę do Was wprosić, któregoś razu :)
OdpowiedzUsuńNicko
Kasia, bardzo dziękuję za przepis. Ucieszyło mnie to, że pizza którą ja robię jest właściwie z tych samych składników :-) Ja do ciasta dodaję jeszcze suszona zioła (bazylię i oregano), bo lubimy ciasto aromatyczne. Nigdy nie dodawałam za to smalcu i chyba raczej nie skorzystam. Na pewno za to dodam oliwę do sosu pomidorowego - dzięki za wskazówki!!! Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mario :-)
OdpowiedzUsuńZacząłem robić właśnie ze smalcem! Muszę przyznać, że czuję różnicę. Jak dla mnie - bomba :)
OdpowiedzUsuńWe Włoszech dodają smalec do ciasta nadaje aromatu i pod wpływem ciepła nawilża ciasto :)
OdpowiedzUsuńTak też właśnie jest w tym przepisie, bo przepis jak najbardziej włoski, z włoskiego domu, ciasto robione przez włoskie ręce :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń