Kiedy turyści przyjeżdżają do Toskanii, tylko nieliczni mają pojęcie o prawdziwej toskańskiej kuchni. Większość myśli, że kuchnia włoska to ogólnie - pizza, pasta i tiramisu'. Pamiętajcie więc, że Włochy zostały zjednoczone całkiem niedawno i indywidualność każdego z regionów widać między innymi w kuchni. Makarony i pizzę oczywiście zje się wszędzie, ale Toskania ma w palecie smaków dużo, dużo więcej. A dziś częstuję Was prostym klasykiem - fasola w najbardziej klasycznym wydaniu, bez której kuchnia toskańska nie istnieje!
Przede wszystkim danie jest banalnie proste w wykonaniu, mało tego - najpiękniejsze w jego przygotowaniu jest to, że ono robi się samo!!!! Przepis może być modyfikowany, możecie wzbogacić go innymi składnikami, może być daniem samodzielnym lub dodatkiem, jak kto lubi. W każdym razie ja przedstawiam Wam przepis podstawowy, jak mówią źródła - najbardziej toskański z toskańskich, prawdziwy i oryginalny!
Oto fasola po toskańsku!
Potrzeba:
Pół kilo fasoli - najlepiej cannellini, ale sprawdzą się też inne gatunki (zdarzało mi się robić miks - cannellini i borlotti)
2,5 litra wody
ząbek czosnku,
kilka listków szałwii
sól i pieprz najlepiej świeżo zmielone
dobra oliwa
i jako gadżet - najlepiej kamionkowy garnek!
Fasolę wrzucamy do garnka i zalewamy wodą. Dobrze, gdybyście mieli pewność, że fasola jest z tego roku, a nie sprzed nie wiadomo kiedy! Dodajemy ząbek czosnku, szałwię i konkretną szczyptę soli.
Garnek z pokrywką stawiacie na kuchni, na ogniu tak słabiutkim, że aby woda się zagotowała potrzeba godziny. Fasola ma się gotować bardzo długo i bardzo powoli. Woda nie może bulgotać, a ziarna podskakiwać i tańczyć. Wszystko powinno być raczej nieruchome. Kiedy woda się zagotuje, zmniejszyć jeszcze płomień (o ile to możliwe) i tak zostawić, niech się spokojnie gotuje. Czas to kwestia indywidualna, zależy od fasoli. Minimum to zwykle trzy godziny od czasu zagotowania się wody. Gdybyście w czasie gotowania zorientowali się, że wody brakuje, dodajcie jej, ale pamiętajcie, by była gorąca, bulgocząca!!
Fasolę doprawiamy na koniec solą, pieprzem i świeżą oliwą.
Można też dodać kilka paseczków zrumienionego boczku, odrobinę pomidorów, co kto lubi, w każdym razie tak wyglądają prawdziwe fagioli alla toscana!
DOPRAWIĆ to po włosku CONDIRE
Pamietam moje zdziwienie, lata temu, na pocztku mojego zycia w Italii , gdy w restauracji moi znajomi zamawiali fasole. Be, nawet dzwonili tam wczesniej i prosili , zeby te zupy z fasoli byly... Jako Polka nie moglam sie nadziwic - jak to, do restauracji na fasole....jak jest tyle innych dobrych rzeczy. ..Pozniej zrozumialam - bogaci Wlosi jedza duzo zwyklych, prostch potraw. ktore sa NAJLEPSZE i zdrowe..
OdpowiedzUsuń