Po Nocy Czarownic emocje jeszcze nie opadły. Wena twórcza i apetyt na coś dobrego znów pchnęły mnie ku nowym poszukiwaniom. Miałam ochotę na coś chłodnego, warzywnego, ale przy tym smakowitego i pożywnego. Wertowałam różne przepisy aż wreszcie znalazłam ten właściwy. Intuicja mnie nie zawiodła, danie jest pyszne dlatego więc dzielę się nim w mojej kuchni.
To sałatka, która może być dodatkiem do mięs, ale też sprawdzi się jako samodzielne danie na przykład latem na przyjęciu pod gołym niebem.
1 kg niewielkich ziemniaków
duża garść koktajlowych pomidorków (lub innej małej odmiany - datterino ecc.)
1 duży lub dwa małe ząbki czosnku
pęczek aromatycznej rukoli
garść czarnych oliwek
oliwa, sól, pieprz
proporcje podaję na oko, dopasujcie je do własnych gustów.
Ziemnaiki gotujemy w osolonej wodzie w mundurkach, studzimy, obieramy i kroimy w kostkę. Czosnek kroimy na plasterki i złocimy lekko na oliwie, dodajemy do niego przekrojone na pól pomidorki i chwilę podsmażamy, tak by się podsmażyły ale pozostały w całości. Rukolę siekamy, ale nie za drobno! Oliwki jak kto lubi - całe lub pokrojone. Wszystko mieszamy razem, delikatnie by ziemniaki i pomidory bardzo nie były zmasakrowane. Skrapiamy oliwą, doprawiamy solą i pieprzem i gotowe. Można podawać lekko ciepłe ale też zupełnie na zimno.
Na pewno wejdzie na stałe do mojego menu!
Oczywiście wielka też satysfakcja i smak inny, jeśli przynajmniej niektóre składniki pochodzą z własnego ogródka - u mnie pomidorki i rukola wyjątkowo udane!
POMIDORKI CZEREŚNIOWE to po włosku CILIEGINI
O wyglada smacznie,napewno bede robila ,lubie takie smaki Pozdrawiam serdecznie Alicja
OdpowiedzUsuń