Z mojego i Mario ogródka zebrało się całe wiadro zielonych pomidorów. Niestety już nie zdążyły dojrzeć. Zabrakło im słońca. Tak czy inaczej żal było je wyrzucać, ale znowu ile można jeść pomidorową marmoladę??? Jak prawie w każdej sytuacji - jak zawsze w życiu - najprostsze rozwiązania są najlepsze! Oto na naszym stole - smażone zielone pomidory! Uwielbiam już sam zlepek tych słów, który nasuwa ciepłe skojarzenia z filmem i książką…
Przepis jest banalny.
Potrzeba:
Zielone pomidory
1 jajko
kilka łyżek mleka
filiżanka mąki
pół filiżanki mąki kukurydzianej
pół filiżanki tartej bułki
sól
pieprz, olej do smażenia
Pomidory kroimy w plasterki około półcentymetrowe, oczywiście wszerz - tak jak na zdjęciu. Solimy je i zostawiamy na pół godziny żeby puściły wodę, najlepiej położyć je na sitku, na ruszcie, tak by woda mogła ściekać.
Składniki na panierkę mieszamy, żeby była równomierna, a jajko roztrzepujemy z mlekiem i odrobiną soli. Rozgrzewamy olej na szerokiej patelni i zaczynamy smażenie.
Warto jeszcze raz posolić i oprószyć pieprzem pomidory przed panierowaniem, bo z wodą cała sól prawdopodobnie spłynie. Moim właśnie tej odrobiny soli zabrakło!
Maczamy w jajku, obtaczamy w mączno - bułkowej mieszance i smażymy z każdej strony na złoto. W sumie potrzeba około 5 minut na to by plasterek był usmażony.
Odcedzać na ręcznik papierowy, który wchłonie nadmiar oleju i podawać - najlepiej z jakąś salsą, u nas banalnie - salsa majonezowa. Świetne jako dodatek albo jako przekąska na przyjęcie. Proste i pyszne! A do tego niemal literackie! Smacznego!
BUŁKA TARTA to po włosku PANGRATTATO (wym. pangrattato)
Pamietam, ze moj Tato, na jesien, kiedy zbieral ostatnie zielone pomidory z ogrodka, kladl je w kuchni,wysoko, na kredensie, i one tam dojrzewaly pomalutku. W czasach mojej mlodosci pomidorow poza sezonem raczej w sklepach nie bylo.
OdpowiedzUsuńTe właśnie jakoś nie chcą, utknęły z kolorowaniem się :) Dlatego testuję nowe smaki:)
UsuńOd lat jesienia przyrzadzam tak pomidory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam1
czeko
Jak w tym filmie… myślałam, że to tylko metafora:)
OdpowiedzUsuń