Dziś w Kuchni Kamiennego Domu danie mięsne. Być może nie znajdzie wielu zwolenników, ale ponieważ jest to jedno z dań, które bardzo lubimy, dlatego przepisem dzielę się z Wami.
Mowa będzie o żołądkach drobiowych.
Nie znoszę wątróbki, choć toskańskie fegatino uwielbiam, nie jestem wielbicielem nerek, płucek i innych móżdżków, ale już żołądki uwielbiam od dziecka! Moja Mama przygotowywała z nich niby gulasz.
Odkąd mieszkamy w Toskanii wiele razy pojawiły się na naszym stole, bo dzieci mój entuzjazm dla nich podzielają. We włoskim sklepie kupimy je bez problemu, zwłaszcza w Toskanii, która nie takie cuda serwuje. Ja sama tylko raz jadłam je przygotowane po włosku, bo jak wyjaśniła gospodyni - to przecież biedne, chłopskie danie...
Anna Maria z Palazzo Torriani zaprosiła mnie pewnego dnia na spontaniczny obiad. Podała wtedy durelli di pollo duszone z warzywami, a ja nie mogłam się ich nachwalić. Pomyślałam więc, że zdradzę na chwilę "maminy" przepis i ja sama spróbuję przygotować żołądki na sposób włoski. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. Chłopcy się zajadali!!
Danie poza tym, że jest przepyszne, jest też łatwe, szybkie i tanie w przygotowaniu.
Potrzebne są:
pół kilo żołądków drobiowych
kilka gałązek cząbru (zawsze przypomina mi się bajka "Ratatuj" i słynne cząberu:)
jedna młoda cebulka tropea
kostka rosołowa
kieliszek białego wina
oliwa
Cebulkę siekamy i podsmażamy na oliwie, tak żeby się lekko zeszkliła i zmiękła. Żołądki myjemy dobrze, kroimy w drobniejsze kawałki i wraz z gałązkami cząbru dodajemy do cebulki. Obsmażamy wszystko na żywym ogniu, dorzucając rozdrobnioną kostkę. Kiedy mięso się obrumieni, podlewamy białym winem. Chwilę potem zmniejszamy gaz i zostawiamy danie pod przykryciem na około 40 minut, mieszając co jakiś czas i jeśli trzeba podlewając odrobiną wody.
Podajemy z chlebem, z kaszą albo z ziemniakami, z sałatą wedle gustu! Spróbujcie sami! Absolutnie genialne!
ŻOŁĄDKI DROBIOWE po włosku nazywane są DURELLI DI POLLO
Kasiu, moja Babcia (teraz ja za Nią) robiła również gulasz z żołądków drobiowych z pieczarkami pokrojonymi nie w plasterki, ale w ćwiartki. Podczas gotowania jedno przechodzi smakiem drugie i jest pyszne!Pozdrawiam. H.
OdpowiedzUsuńWszystko super Ale spróbuj bez kostki rosołowej Też uwielbiam żołądki Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńWydaje mi się ogródek masz mniej zapuszczony niż tą część bloga :)
OdpowiedzUsuńPiotrek