Dzięki dobroci przyjaciół w mojej cantinie stoją chyba dwie skrzynki cachi (po polsku persymona). Dojrzewają sobie powolutku, ale martwiłam się - kto to wszystko zje? Pomyślałam więc, że trzeba je jakoś oryginalnie spożytkować. I proszę oto ono - jesienne ciasto na sobotnie listopadowe popołudnie, wilgotne, mocno czekoladowe, prawie jak brownie. Sami się przekonajcie!
Potrzebne są:
2 dojrzałe cachi
2 jajka
75 g masła
100 g cukru
200 g mąki
30 g kakao
50 g gorzkiej czekolady
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło, cukier i żółtka ucieramy na puszystą masę. Następnie dodajemy miąższ owoców rozdrobniony widelcem oraz przesiane mąkę, proszek i kakao. Dalej wszystko ubijamy, a kiedy składniki się połączą dodajemy też rozdrobnioną czekoladę. Białka z odrobiną soli ubijamy na sztywno i delikatnie mieszając od spodu łączymy z przygotowanym ciastem.
Mikołaja pasja kulinarna nabiera rozpędu. |
Ciasto pieczemy w 180 stopniach przez około 40 minut. Ja użyłam okrągłej formy o średnicy około 23 cm. Jeszcze ciepłe jest obłędne w smaku, wilgotne i czekoladowe, małe szanse doczekania się na wystudzenie!
GORZKA CZEKOLADA to CIOCCOLATO AMARO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz