VERTICAL

niedziela, 15 kwietnia 2018

Penne z kalafiorem i kiełbasą


Znów w kuchni zrobiła się na chwilę cisza. To wszystko oczywiście wina góry zajęć i obowiązków. O ile na samo eksperymentalne gotowanie znajduję czas, o tyle z publikacją przepisów już gorzej. Korzystam więc ze spokojniejszej chwili niedzielnego poranka i dzielę się moim ostatnim pysznym odkryciem. Makaron z kalafiorem i surową, włoską kiełbasą.   


Potrzebne są: 
1 mały kalafior
3 kawałki kiełbasy, na oko jakieś 30 dkg 
pół szklanki mleka 
garść posiekanej natki
1 młoda cebulka, jeśli mała to nawet dwie (u mnie tropea) 
pół kieliszka białego wina
sól, pieprz, oliwa
makaron - u mnie penne


Kalafiora gotujemy około 8 minut w osolonej wodzie - musi być al dente, dogotuje się na patelni. W tym samym czasie siekamy cebulkę, rozdrabniamy palcami kiełbasę i podsmażamy razem na oliwie, tak żeby cebulka zmiękła, zeszkliła się, ale nie zbrązowiała. Podlewamy je białym winem, a następnie jak wyparuje wodą z gotowania kalafiora. W między czasie wstawiamy wodę na makaron. 


Ugotowanego kalafiora dodajemy do cebulki i kiełbasy i dalej trzymamy na wolnym ogniu. Kalafiora kiedy będzie miękki rozgniatamy odrobinę widelcem, żeby sos był bardziej jednolity. Dodajemy mleko, czekamy chwilę aż się zredukuje, dodajemy natkę, doprawiamy do smaku świeżo zmielonym pieprzem, sól raczej nie będzie potrzebna - smakujcie i mieszamy z ugotowanym makaronem. 
Przepyszne!



Podajemy oczywiście posypane startym parmezanem. 
Wiem, że w Polsce nie ma takiej kiełbasy, więc może spróbować wersję z boczkiem? 
To danie też zagości u nas na stałe. Uczta dla wielbicieli kalafiora i nie tylko.

MLEKO - to po włosku LATTE

4 komentarze:

  1. A ja korzystając z chwili spokojnego poranka czytam o smakowitym daniu, zastanawiam się tylko, czy poczekać z nim do obiadu, czy zasuwać na śniadanie he he . Dorota O.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas można kupić surową aczkolwiek jest biała ale się nada bo już testowałem
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobre aczkolwiek Misiek stwierdził że mu nie smakuje i nawet grożenie "iż jest to przepis Cioci Kasi i że nie ma co liczyć na coś dobrego jak przyjedzie nie pomogło". Z drugiej strony penne ze speckiem i szpinakiem wciągnął chociaż wielkim fanem szpinaku nie jest
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojć! To niedobrze! :)) Uściskaj Gałgana od cioci Kasi!!!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.