Jednym z niezliczonych uroków toskańskiej wiosny są stragany uginające się od świeżego bobu. Możliwości jego wykorzystania w kuchni są nieograniczone - salsy, makarony, risotto, przekąski, zupy, co też dusza zapragnie. I oto dziś moja propozycja - spaghetti ze świeżym bobem i krewetkami.
Potrzebne są:
około 250 g wyłuskanego świeżego bobu (wyłuskanego ze strąka, skórkę zostawiamy!)
250 g krewetek (u mnie malutkie, ale oczywiście lepiej te większe)
garść tartego parmezanu
mały pęczek natki
1 pomidor najlepiej typu san marzano
ząbek czosnku
oliwa, sól, pieprz
makaron - u mnie jak widać spaghetti, ale może być też krótki
pół kieliszka białego wina
Wyłuskany bób podsmażamy z posiekanym czosnkiem na oliwie, potrzeba na to około 10 minut. W między czasie wstawiamy wodę na makaron. 2/3 bobu, razem z natką, parmezanem i oliwą miksujemy, by powstał krem, podobnie jak pesto, doprawiamy wedle własnych smaków solą i pieprzem. Swoją drogą krem jest tak pyszny, że moim zdaniem można używać go też do opieczonych kromek chleba.
Do pozostałego bobu dodajemy krewetki i podsmażamy chwilę razem na żywym ogniu podlewając winem. Następnie dodajemy pokrojonego pomidora, mieszamy i trzymamy na ogniu jeszcze przez kilka minut.
Odlewamy makaron, mieszamy z bobowym kremem i przekładamy na patelnię do pozostałego bobu i krewetek. Jeszcze chwilka na ogniu, by smaki się połączyły i zaraz podajemy. W Kamiennym Domu wszyscy skorzystali z dokładki, a zatem smacznego!
BÓB to po włosku FAVE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz