To ciasto zasługuje na dwa medale - jeden za smak, a drugi zdecydowanie za wygląd! Przepis trzymałam w zanadrzu już od kilku tygodni, wypatrzyłam go w jednym z kulinarnych magazynów. I to właśnie jego niebanalna prezencja przykuła moją uwagę. Chłopcy jako wielbiciele wszelkiego rodzaju szarlotek i Mikołaj jako wielki fan cynamonu moim sobotnim eksperymentem byli zachwyceni.
Ciasto - o ile nie będziecie sami robić ciasta francuskiego - jest ciastem dla leniuchów. Uda się każdemu, więc jak się kulinarnie chcecie przed kimś popisać to do dzieła!
Na nadzienie potrzebne są:
3 renety
odrobina soku z cytryny
3 łyżki cukru trzcinowego (zależy jak słodko lubicie)
Poza tym:
dwa rulony ciasta francuskiego w prostokącie
cynamon
cukier trzcinowy
kilka łyżek masła
Zaczynamy od jabłek. Obieramy, kroimy w kostkę, podsypujemy cukrem, skrapiamy cytryną i dusimy do pół miękkości. Można podlać kilkoma łyżkami wody, żeby się nie przypaliły.
Masło topimy i lekko studzimy. Ciasto rozwijamy posypujemy cynamonem, cukrem i smarujemy rozpuszczonym masłem. Zwijamy ciasno w rulonik od krótszego boku i kroimy w plasterki około 5 mm grubości. Plasterki następnie układamy ciasno obok siebie, na papierze do pieczenia - tak jak na zdjęciu albo tak jak wylepianki w przedszkolu.
Przykrywamy też papierem i rozwałkowujemy. Starajcie się uzyskać okrągły kształt, tak, by ładnie wylepić formę. Na spód musicie przeznaczyć nieco więcej niż połowę, bo ciasto rozchodzi się na boki.
Na tak przygotowany spód wykładacie podduszone jabłka i od góry przykrywacie pozostałym ciastem - tak samo jak poprzednio rozwałkowanym ze zlepionych ślimaczków.
Pieczemy ciasto około 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Poezja to mało powiedziane! Niech i w kuchni luty ładny i smaczny ma początek!
BUON APPETITO FEBBRAIO!
Wygląda bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuń