VERTICAL

czwartek, 25 czerwca 2020

Faszerowane, pieczone kwiaty cukinii


Niech najlepszą rekomendacją tego przepisu będą tym razem słowa Mario, który ocenił, że to danie jak z dobrej restauracji! A trzeba wiedzieć, że Mario raczej do wylewnych komplemenciarzy nie należy więc, jego uznanie liczy się podwójnie. Kwiatów cukinii dostałam wczoraj cały bukiet i postanowiłam wycudować tym razem coś naprawdę wyjątkowego. Jak widać na załączonych obrazkach - plan powiódł się więcej niż na medal. 
Tym razem trzeba się ciutkę napracować - nie zawsze musi być wszystko gotowe w sekundę - ale wierzcie mi, że efekty smakowe i wizualne wynagrodzą ten trud. 


Potrzeba: 
około 20 - 30 kwiatów cukinii
2 młode cukinie
100 g ricotty
10 dkg specku
gałązka cząbru
1 młoda cebulka
kilka łyżek startego sera grana
kilka łyżek startego provolone (możecie użyć innego sera)
1 jajko
oliwa, sól, pieprz


Kwiaty oczyścić, wyjąć pręcik i lekko otworzyć tak, żeby jednocześnie ich nie porwać. Cebulkę posiekać i podsmażyć na odrobinie oliwy razem z pokrojoną w cieniutkie plasterki cukinią i listkami cząbru. Lekko posolić, a kiedy zmiękną przełożyć je do wysokiego naczynia, w którym będziemy miksować wszystko na jednolity krem - farsz. Dodać ricottę, starte sery, jajko i zmiksować. Na koniec dodać też pokrojony drobniutko speck. W razie potrzeby doprawić solą i pieprzem.


Następnie - najlepiej przy pomocy rękawa cukierniczego - nafaszerować kwiaty, zamknąć je delikatnie i ułożyć ciasno jeden obok drugiego w natłuszczonej oliwą formie. Po wierzchu posypać jeszcze obficie startą graną i piec przez piętnaście minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Ostatnie kilka minut można włączyć opiekanie od góry. 

Wszyscy zajadali aż miło. Nawet sama miałam ochotę dać sobie kulinarną odznakę. Jutro, jeśli znów ktoś mi sprezentuje kwiaty - bo moich z własnego ogródka jest za mało, przewiduję powtórkę. Mario miał tylko jedno zażalenie: ZA MAŁO! 

1 komentarz:

Obsługiwane przez usługę Blogger.