Ha! Tego nikt się nie spodziewał! Prawda? Kuchnia jednak żyje i to jeszcze jak żyje! Nawet nie będę mówić ile minęło czasu od publikacji ostatniego przepisu... Cicho sza! Wszystko dlatego, że ja mam zwyczajnie zbyt dużo na głowie. Jeść oczywiście jemy i to najczęściej zacnie, brak tylko czasu na przelanie kulinarnych sekretów na klawiaturę.
Nim jednak mój ulubiony miesiąc "podbije kartę" wracam na scenę z nowym przepisem, który podbił podniebienie Mikołaja i danie to w ostatnich trzech dniach gościło na naszym stole już dwa razy i na pewno jeszcze zagości nie raz. Oto makaron z kremem z kwiatów cukinii.
Potrzebne są (porcja na dwie osoby):
pęczek kwiatów cukinii (u mnie około 15 sztuk)
5-6 kopiastych łyżek tartego parmigiano lub grana
1 ząbek czosnku
1 szalotka (najlepiej świeża)
1 niewielka cukinia (niekoniecznie)
sól, pieprz, oliwa
Na patelni trzeba rozgrzać trochę oliwy i zeszklić na niej posiekane wcześniej czosnek i szalotkę. Kiedy będą prawie gotowe, dodajemy pozbawione środków i dokładnie umyte kwiaty cukinii. Wszystko razem podsmażamy przez około dwie, może trzy minuty - kwiaty powinny tylko "zwiędnąć". W tym samym czasie nastawiamy wodę na makaron. Ja za pierwszym razem wykorzystałam spaghetti, za drugim rigatoni i przy tym przepisie zdecydowanie polecam krótki makaron.
W czasie kiedy pasta się gotuje, przekładamy warzywa do naczynia, w którym wszystko będzie miksowane, dodajemy starty parmezan, świeżo zmielony pieprz i podlewamy odrobiną wody z gotowania makaronu. Wszystko razem miksujemy. Na tej samej patelni podsmażamy pokrojoną w drobną kostkę cukinię. Powinna się lekko zazłocić, ale pozostać al dente. W oryginalnym przepisie jej nie ma, ale ja postanowiłam wprowadzić tę drobną modyfikację, bo przede wszystkim toniemy w cukinii, a poza tym zielony akcent zawsze ładnie na talerzu wygląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz