Dobra kulinarna passa trwa! Mam wrażenie, że toniemy w cukinii i jej kwiatach, więc niemal każdego dnia goszczą na naszym stole. Żeby jednak nie jeść ciągle tego samego wymyślam "cuda-wianki". Tym razem mam dla Was pomysł na makaron, do przygotowania którego wykorzystałam też inne dary z naszego ogródka - żółte pomidory, szalotkę i bazylię.
W tym roku mam aż dwie odmiany żółtych pomidorków - jedne klasyczne koktailowe, drugie natomiast są eksperymentem. Są rozmiaru koktajlowych, ale kształtem przypominają raczej trójkąt i są w bladym żółtym kolorze. Z wyglądu może nie zachwycają, ale w smaku są cudownie intensywne.
Do przygotowania tego dania potrzebne są (2 osoby):
kubek żółtych pomidorków (u mnie, jak wspomniałam, dwie odmiany)
około 10 kwiatów cukinii
2 gałązki bazylii
1 szalotka
4 łyżki tartego grana padano
oliwa, sól, biały pieprz
makaron - kształt wedle uznania - u nas paccheri, ale sprawdzą się też penne lub rigatoni
Najpierw nastawiamy wodę na makaron, bo przygotowanie tego dania, trwa tyle, co ugotowanie makaronu. Następnie siekamy szalotkę i podsmażamy ją na oliwie. Kiedy cebulka się zeszkli dodajemy przekrojone na pół pomidorki, a kiedy te lekko zmiękną dodajemy również kwiaty cukinii. Uwaga! Kilka najładniejszych, najdelikatniejszych kwiatów zostawiamy do dodania na koniec razem z bazylią.
Jeśli sos będzie za bardzo wysychał podlewamy go wodą z makaronu. Na wszelki wypadek lepiej zostawić sobie pół filiżanki tej wody i dodać nawet na koniec, już po wymieszaniu makaronu z sosem.
W ostatniej chwili przed dodaniem makaronu, dokładamy pozostałe kwiaty cukinii i bazylię, doprawiamy sos solą i pieprzem. Następnie dodajemy makaron (oczywiście al dente), dosypujemy starty ser grana i kilka razy "podrzucamy" go na patelni jak wprawni kucharze na instagramowych filmikach.
Tak oto przygotowane danie serwujemy i zajadamy z apetytem. Może nie jest to najbardziej fotogeniczna potrawa świata, ale smakuje wspaniale - ma w sobie świeżość, prostotę i letnie słońce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz