VERTICAL

niedziela, 28 października 2018

Karkówka w białym winie i sosie sojowym z marynowaną czerwoną cebulką


Mamy weekend, a zatem czas na coś bardziej wyszukanego niż risotto z kapustą albo spaghetti al pomodoro. Czas też na ucztę mięsożerców! Dziś będzie na bogato - dwa przepisy w jednym! Karkówka marynowana w białym winie, rozmarynie i sojowym sosie, a do tego marynowana duszona czerwona cebula. 


Na początek marynujemy plastry karkówki, które w marynacie muszą poleżeć przynamniej godzinę, a jeszcze lepiej dwie. 

Na marynatę do mięsa potrzeba:
kieliszek białego wina
listek laurowy pokruszony
gałązka rozmarynu
3 łyżki sosu sojowego

proporcje na 3-4 plastry karkówki. 


W między czasie przygotowujemy cebulę. 

Potrzebne są: 
4 czerwone cebule
3/4 szklanki wody
1/4 szklanki octu z białego wina
3 łyżki cukru trzcinowego
odrobina oliwy, sól, pieprz


Cebulę kroimy w piórka lub talarki i podsmażamy na odrobinie oliwy. Po kilku minutach zalewamy ją marynatą: woda + ocet + cukier trzcinowy dobrze wymieszane. Dusimy cebulę na wolnym ogniu około pół godziny. Powinna zmięknąć, a marynata wyparować. Doprawić przed podaniem solą i pieprzem.


Kiedy cebulka będzie prawie gotowa, wyciągamy mięso z marynaty i zaczynamy obsmażać/grillować, ja wykorzystałam patelnię grillową. Ponieważ to wieprzowina, zatem musi być dobrze wysmażona. Czas zależy od grubości plastrów.
I to tyle pracy, by zaserwować sobie iście królewski obiad! Smacznego!


Zdjęcia nie oddają uroku, bo mięso moim zdaniem nie jest wdzięcznym modelem. Ale niech rekomendacją będą słowa Tomka: "nie ma już? Zjadłbym jeszcze!"

KARKÓWKA to po włosku COPPA 

3 komentarze:

  1. Na takie przepisy czeka lud pracujący miast i wsi. Czy myślisz że grzyby mogą być jeszcze w połowie listopada ? :)
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Ty nie prosisz o zbyt wiele?:)))) wszystko byc moze!!!

      Usuń
  2. W tym roku cały październik jeździliśmy co weekend na grzyby przy okazji wspominając sławetny rajd po lesie :) Przy okazji, jesteś w stanie wrzucić jakiś ciekawy włoski pomysł na maślaki ? jak nie w tym to w przyszłym roku się przyda
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.