VERTICAL

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Truskawkowe tiramisù


Z okazji świąt wielkanocnych na stole w Kamiennym Domu zagościł prawdziwy rarytas, coś co wywołało u chłopców kulinarną euforię. Przez cały czas naszej niedzielnej wyprawy powtarzali jedno zdanie: "A w domu czeka truskawkowe tiramisù!" Nawet Mario, który obstaje zawsze przy swoich przekonaniach - "słodkości to nie dla mnie" - wylizywał szklaną formę do czysta. Bez zbędnych słów i ceregieli dzielę się przepisem na ten arcypyszny deser.


Potrzebne są: 
500 g truskawek
250 g serka mascarpone
3 jajka
150 g cukru
100 ml wody
300 g biszkoptów typu Savoiardi


Około 1/3 lub troszkę mniej truskawek kroimy w plasterki i odkładamy do dekoracji. Resztę kroimy drobno zalewamy wodą, zasypujemy 4 łyżkami cukru (z podanej porcji) i miksujemy. Powinien powstać esencjonalny sos truskawkowy. 


Następnie ubijamy białka na sztywno i odstawiamy do lodówki. Kolejno ucieramy żółtka z pozostałym cukrem na puszystą masę. Kiedy krem będzie gładki dodajemy mascarpone i dalej chwilkę miksujemy, aż składniki się połączą. 


Do powstałej masy dodajemy ubite białka i bardzo delikatnie (mieszając od dołu) łączymy. 
Teraz czas na układanie biszkoptów - najlepiej zrobić to w szklanym naczyniu. Biszkopty moczymy dokładnie w truskawkowym przecierze, ale nie za długo, żeby się nie rozpadły i układamy z nich warstwę na dnie naczynia. Na biszkoptowy spód kładziemy warstwę kremu i dalej następną warstwę biszkoptów i znów krem i tak dalej aż do wyczerpania zapasów. 
Powinniśmy zakończyć warstwą kremu, a na wierzchu ułożyć plasterki truskawek. 


Tiramisù powinno spędzić w lodówce 24 godziny. A potem to już uczta nad ucztami! Spróbujcie sami!!!
Ps. Nie mam zdjęć przekroju, ani w ogóle żadnych z konsumpcji - zastanówcie się dlaczego!

TRUSKAWKI to po włosku FRAGOLE

1 komentarz:

Obsługiwane przez usługę Blogger.