Przepyszne ciasteczka - miękkie, delikatne w smaku, nieprzyzwoicie łatwe i szybkie do zrobienia. Idealne do porannej caffe latte albo do pudełka z drugim śniadaniem. Ręczę, że jeśli raz spróbujecie, wejdą na stałe do jadłospisu:)
Potrzebne będą:
ricotta 150 gr
cukier (ja wzięłam trzcinowy) 120 gr
miękkie masło 30 gr
1 jajko
szczypta soli
250 gram mąki (moja to grano tenero typu 00)
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia (ten tutaj jest lekko "waniliowy")
Ricottę, masło i cukier utrzeć mikserem na jednolitą masę, dodać jajko,
szczyptę soli i dalej zmiksować. Do ciasta wsypać przesianą mąkę z
proszkiem do pieczenia. Wymieszać łyżką. Moja masa wyszła dość zwarta,
więc zgniotłam szybko rękami w jedno, a potem odrywałam po kawałeczku, w
dłoniach formowałam kulkę wielkości orzecha włoskiego, lekko
spłaszczałam i układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni i piec ciasteczka 20 min, do leciutkiego
zezłocenia! Powinny być jaśniutkie!
Są obłędne, w smaku delikatnie śmietankowe, z zewnątrz chrupiące, a w środku mięciutkie. Ciasteczkowy ideał!!!
Jeśli masa wyjdzie Wam rzadsza formujcie ciasteczka przy pomocy dwóch łyżeczek.
Smacznego!
To jeszcze tu dodam, że ciasteczka są rewelacyjne, miękkie, delikatne. Ja daję więcej ricotty, bo cały kubek 200 gr, raz sie pomyliłam i tak już zostało wtedy zdejmuję łyżeczką na blachę, ciastkom więcej ricotty nie zaszkodziło sa równie pyszne.
OdpowiedzUsuńZnajomi, którzy przybyli przypadkiem będąc na rowerowej wycieczce pochłonęli z ogromnym smakiem całą blachę.
Dzięki, dzieki!
Pozdrawiam.
Asia op.
P.S Dziekuję za Anonima.
Cieszę się!! i bardzo proszę, to przez nieuwagę moją z tym anonimem:)
UsuńZrobiłam te ciasteczka wczoraj - są super dobre, łatwe i leciutkie. Na pewno zagoszczą częściej na naszym stole:-)
OdpowiedzUsuńJesteś ostatnio moją inspiracją Kasiu!
pozdrawiam,
Magda
Dokopałem się do tego wpisu, szukając na Pani blogu przepisu na proste ciasteczka i cóż - kolejna świetna receptura! Proste, szybkie i bardzo smaczne!
OdpowiedzUsuń2-letni synek zrezygnował dla nich ze swojego jednego-dziennie-przydziałowego czekoladowego jajka! :)
Pozdrawiam!