"Zmiksować całą pomarańczę..." Ale całą - całą? - dziwię się i czytam jeszcze raz: "Zmiksować całą pomarańczę, ze skórką..."
A to ciekawe! Właśnie ta "cała pomarańcza" zaintrygowała mnie na tyle, by zaraz osobiście przepis we własnej kuchni przetestować. Efekt? Przeszedł najśmielsze oczekiwania! Ciasto wyszło puszyste, wilgotne i intensywnie pomarańczowe! Delicje!
Potrzeba
1 soczysta pomarańcza
300 g mąki
180 g cukru
3 jajka
pół szklanki oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier puder i kilka kropel soku z pomarańczy na glazurę
Pomarańczę dobrze umyć, pokroić w kawałeczki razem ze skórką i zmiksować. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Następnie dodać do masy zmiksowany owoc i dalej ubijać. Dolewać cienkim strumieniem olej, a na koniec dodać przesianą mąkę z proszkiem i jeszcze chwilę miksować.
Wylać ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia - u mnie okrągła o średnicy chyba 24 cm i piec w 190 stopniach przez około pół godziny, do suchego patyczka. Przygotować glazurę - utrzeć 2 łyżki cukru pudru z odrobiną soku pomarańczowego i posmarować wierzch ciasta albo posypać samym cukrem pudrem. I oto mam kolejne ciasto, które na pewno wejdzie na stałe do naszego menu! Szkoda tylko, że pomarańcze już się kończą.
POMARAŃCZA po włosku to ARANCIA
ciekawe, na pewno spróbuje
OdpowiedzUsuńwarto zrobić!
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś robiłam coś takiego, ale dużo bardziej skomplikowany przepis był. I wielkie ciasto, wysokie w dużej formie, z dwóch całych pomarańczy pamiętam.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem zrobię to, bardzo proste i takie w sam raz na grubość. Do zjedzenia w dwa dni. :D
Pyszne ciasto, na pewno zrobię jeszcze nie raz.
OdpowiedzUsuńSuper przepis ja robiłam w formie muffinek, moment zniknęły.
OdpowiedzUsuń3 razy robiłam, 3 razy wyszedł mi zakalec...
OdpowiedzUsuń