Te bułeczki - "rodzynkowo cynamonowe drożdżowe ślimaczki" narodziły się z czystej potrzeby zrobienia chłopcom radości. Jak oni uwielbiają takie wypieki! Uwielbiają wiele moich przepisów, ale bardzo lubię ich czymś zaskakiwać. Lubię na przykład ten moment, kiedy Tomek przychodzi do kuchni zwabiony kuszącym zapachem i zaczyna się rozglądać - "Co dobrego Pusia zrobiłaś?" - zapytał w piątek i zaraz na widok bułeczek w piekarniku aż ręce zatarł z radości! Wyobraźcie sobie jak te bułeczki pachniały...
Potrzebne są:
450 g mąki
1 jajko
60 g cukru
250 ml mleka
15 g świeżych drożdży
60 g masła
łyżeczka soli
zapach waniliowy
dodatkowo na nadzienie:
100 g rodzynek
50 g miękkiego masła
1 łyżka cynamonu
2 łyżki cukru
do posmarowania: żółtko roztrzepane z dwoma łyżkami mleka
Drożdże rozpuszczamy w lekko ciepłym mleku. Do dużej misy wsypujemy przesianą mąkę, cukier, sól, dodajemy wanilię i wlewamy mleko z drożdżami. Mieszamy i zaczynamy zagniatać, a po chwili dodajemy też jajko i rozpuszczone masło. Zagniatamy wszystko dłuższą chwilę tak, by powstało jednolite ciasto.
Formujemy z ciasta kulę, przekładamy do misy, posypujemy delikatnie mąką i zostawiamy w ciepłym miejscu pod przykryciem na około dwie godziny - powinno podwoić swoją objętość.
W między czasie namaczamy rodzynki w ciepłej wodzie.
Kiedy ciasto ładnie wyrośnie, przekładamy je na stolnicę i rozwałkowujemy delikatnie na kształt mniej więcej prostokąta. Rozwałkowane ciasto powinno mieć 3 - 5mm wysokości. Smarujemy je miękkim masłem, posypujemy cukrem i cynamonem, a na koniec wykładamy równomiernie odciśnięte z wody rodzynki.
Zwijamy ciasto jak roladę od dłuższego boku i kroimy w plasterki około 2 cm. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy żółtkiem z mlekiem i zostawiamy jeszcze na godzinę do wyrośnięcia.
Pieczemy około 20 minut w piekarniki nagrzanym do 170 stopni. Bułeczki powinny się lekko zezłocić.
Kiedy już wystygną można delikatnie posypać je cukrem pudrem.
Najlepiej smakują oczywiście świeże, ale i na drugi dzień nadal pozostają wilgotne i doskonale sprawdzają się jako śniadanie. Sami spróbujcie!
Dobrej i smacznej niedzieli!
Mniam mniam :) A jak pachną jak się piecze!
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj - pycha!!!
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, mega dobre, pycha!😊pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, mega dobre, pycha!😊pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
OdpowiedzUsuń