VERTICAL

wtorek, 16 marca 2021

Szybki chleb

 

W niedzielne późne popołudnie olśniło mnie, że w domu nie ma chleba. Nie żeby był to problem dla mnie, bo ja chleba praktycznie nie jadam, ale nie mogę powiedzieć tego samego o chłopcach. I o ile Mikołaj chleb wcina tylko jeśli jest świeży i tylko ten, który lubi, o tyle Tomek złapał włoski zwyczaj jedzenia chleba do wszystkiego. Kiedyś dziwiłam się widząc Mario zajadającego makaron z chlebem, teraz kiedy to samo robi Tomek już przestało mnie to dziwić. A zatem: nie ma chleba - jest problem. 
W niedzielne popołudnie kiedy wróciłam z krótkiego spaceru pora była całkiem późna. W domu tylko zwykła mąka i drożdże. Zaraz zabrałam się za przekopywanie internetu i znalazłam ten oto przepis. To najszybszy i najmniej wymagający zachodu chleb jaki robiłam. Minimum fatygi, minimum czekania, a smak...! Nawet ja niechlebowa zgrzeszyłam dwoma kromkami...  

szybki chleb

Do przygotowania potrzebne są:

pół kg mąki u mnie typ 00
370 ml ciepłej wody
10 g świeżych drożdży
łyżeczka cukru lub miodu
2 płaskie łyżeczki soli

Chleb - Kuchnia w Kamiennym Domu

Mąkę wsypujemy do dużej miski i robimy na środku "krater". Z 370 ml wody odlewamy około pół kubeczka i rozpuszczamy w niej drożdże i cukier (lub miód). Następnie wlewamy rozpuszczone drożdże do krateru i drewnianą łyżką mieszamy z mąką. Zaraz też dolewamy pozostałą wodę i dalej staramy się łyżką wyrabiać - tyle o ile. Kiedy płyn się mniej więcej wchłonie dodajemy też sól. 

Chleb szybki Kuchnia w Domu z Kamienia

Nie trzeba długo wyrabiać, nie przejmujcie się grudkami oraz tym, że ciasto się lepi - dlatego lepiej wyrabiać łyżką.
Oprószamy je mąką po wierzchu i zostawiamy w misce pod przykryciem w ciepłym miejscu na 1,5 godziny.  

Chleb - Kuchnia w Kamiennym Domu

Po tym czasie przekładamy ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia (mąką do dołu - będzie się mniej lepić) i łopatką do ciasta porcjujemy na 3 bochenki. Ja zostawiłam tak jeszcze w ciepłym miejscu na 15 minut, ale jak nie ma czasu to od razu wkładamy do gorącego piekarnika. Pieczemy pół godziny w 230 stopniach, a potem to już pozostaje walczyć z silną wolą, żeby nie zjeść całego na raz!

Chleb - Kuchnia w Kamiennym Domu
Chleb - Kuchnia w Kamiennym Domu

6 komentarzy:

  1. Wygląda mega apetycznie :-)
    Jeśli pozwolisz wypróbuje przepis, tym bardziej, że teraz mając trójkę dorastających dzieciaków w domu nie nadążam z pieczeniem ;-)
    Polecam również tak zwany "chleb z garnka", z mega chrupiącą skórką. U nas zjadany natychmiast, jeszcze ciepły.

    Chleb z garnka (naczynia żaroodpornego)

    Składniki:
    o 5 i 3/4 szklanki mąki pszennej
    o 25 g świeżych drożdży (ja używam suchych)
    o 2 szklanki ciepłej wody
    o 1 łyżka cukru
    o 1 i 1/2 łyżeczki soli
    o 2 łyżki oleju

    Drożdże rozpuszczamy w wodzie, dodajemy olej, cukier, sól i mąkę. Wszystkie składniki mieszamy i wyrabiamy ciasto, po czym zostawiamy je do wyrośnięcia na 45-60 min.
    Piekarnik nagrzewamy do 220 st i wstawiamy naczynie żaroodporne z pokrywką, w którym będziemy piec chleb żeby się nagrzało. Wyrośnięte ciasto zagniatamy i formujemy bochenek. Wkładamy do naczynia, przykrywamy i wkładamy do piekarnika. Od razu temperaturę obniżamy do 200 st i pieczemy 30 min. Po tym czasie ściągamy pokrywkę i pieczemy jeszcze 20 min. Upieczony chleb studzimy na kratce.
    Smacznego

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu chlebek rewelacja Połowa zjedzona na ciepło Kolejny rewelacyjny przepis Dziekuje i pozdrawiam Alicja

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Pani Kasiu, czy ten chleb można zrobić również z mąki żytniej? Nie mogę jeść pszenicy więc stąd moje pytanie. Pozdrawiam Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trzeba spróbować:) Zaryzykować i zobaczyć co wyjdzie. Ja sama nie mam pojęcia, ale jeśli Pani się pokusi, proszę się podzielić efektem, może inni Czytelnicy tez będą ciekawi:)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Oczywiście Pani Kasiu jak tylko zrobię ten chlebek to podzielę się efektem moich kulinarnych poczynań :). Nigdy jeszcze nie piekłam chleba, ciasta owszem i to sporo ale chleba nigdy. Zobaczymy czy mi się uda zrobić coś zjadliwego :) A poza tym to czytam Pani bloga od wielu lat i czuję się wtedy tak jakbym tam znowu była. Wiele razy odwiedzałam Italię ale jeszcze bardzo dużo zostało mi do zobaczenia. Może po kiedyś po pandemii jeszcze raz Florencja ale już w Pani towarzystwie? Najpierw wróćmy do pozornej normalności a potem zobaczymy :):):) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi bardzo miło:) I dziękuję za ciepłe słowa! Obyśmy do tej "normalności" wrócili jak najszybciej!

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.