Często dobre pomysły rodzą się przypadkiem. Kto wie, kiedy bym się pokusiła o posmakowanie czym jest quinoa, gdybym nie kupiła jej przez pomyłkę, przekonana, że sięgam po pęczak ("okładka" w markecie ta sama). Zorientowałam się nawet nie od razu, a dopiero wtedy, kiedy chciałam zrobić orzotto...
Kiedy już niechcący znalazłam się w posiadaniu quinoa (quinoi?) postanowiłam najpierw sprawdzić co się za tym kryje, ile dobra spożycie jej nam przyniesie, a potem poszukać odpowiedniego przepisu.
Okazuje się, że quinoa to rzeczywiście samo zdrowie! Po polsku, jeśli internet nie kłamie, to komosa ryżowa. Lista jej zalet jest niezwykle długa, warto wspomnieć choćby o tym, że nie zawiera glutenu, ma bardzo niski indeks glikemiczny, jest bogata w fosfor, żelazo, magnez, wapń, potas, selen, i tak dalej i tak dalej...
Zachęcona takim opisem zaraz przekopałam kilka blogów i stron kulinarnych, aby znaleźć coś, co mnie urzeknie i tak oto do niedzielnego obiadu wjechała na nasz stół quinoa na ciepło z cukinią, pietruszką i cytryną.
Potrzebne są:
szklanka quinoa
3 małe świeże cukinie
1 czerwona cebula
ząbek czosnku
mały pęczek natki
sok z połowy cytryny
kilka gałązek świeżego tymianku
sól, pieprz, oliwa
garść uprażonych nasion pini (sprawdzą się też nasiona słonecznika lub dyni, lub pokruszone orzechy)
Quinoa powinna być przygotowana według instrukcji na opakowaniu. Trzeba pamiętać, żeby dobrze ją wypłukać, a następnie gotować w podwójnej ilości lekko osolonej wody (szklanka quinoa /2 szklanki wody) przez około 15 - 20 minut.
W tym samym czasie podsmażyć na oliwie posiekaną drobniutko cebulę z pokrojoną w grubszą kostkę cukinią i tymiankiem. Po około 10 minutach dodać posiekany ząbek czosnku, doprawić solą i pieprzem.
Poddusić razem jeszcze około pięć minut i kiedy cukinia i cebula lekko zmiękną, dodać ugotowaną quinoę, posiekaną natkę pietruszki, skropić wszystko obficie sokiem z cytryny, wymieszać i przed podaniem posypać uprażonymi na suchej patelni pini.
Quinoa może być podawana na ciepło lub letnio. Może być osobnym daniem lub dodatkiem do dania głównego. Jest doskonałą propozycją dla wszystkich!
U nas na pewno zagości na stałe.
No bardzo się ciesze że nastąpiła reaktywacja :)
OdpowiedzUsuńPiotre