Zmarnowana po dwudniowej walce z migreną i zmęczona bardzo intensywnym tygodniem, który w końcu przyniósł finisz prac nad drugą książką, w sobotnie popołudnie poczłapałam do Marradi. Poczłapałam to jest bardzo adekwatne słowo. Nie miałam siły do poczynienia większych planów, nie wiedziałam nawet w jakiej formie przywitam niedzielny poranek, więc jedyne na co się porwałam to poszukiwanie nowych kulinarnych inspiracji.
Wstąpiłam do edicoli, przewertowałam kilka miesięczników, potem zahaczyłam o warzywniak, pogmerałam jeszcze w internecie i oto nasze niedzielne antipasto! Ja myślę, że wyszło po królewsku i wchodzi na stałe do naszego menu.
Zapraszam Was na crostini z gruszką, serem brie i orzechami.
potrzebne są:
1 gruszka (raczej twarda i soczysta)
garść włoskich orzechów
ser typu brie
1 szalotka
pół kieliszka vin santo (może być marsala)
1/3 łyżeczki cynamonu
masło
pieczywo - najlepiej niesolony toskański chleb, ale sprawdzi się też bagietka
Cebulkę posiekać drobno, a gruszkę obrać i pokroić w cieniutkie półplasterki tak jak na zdjęciu. Masło rozpuścić na patelni i najpierw zeszklić szalotkę, a po chwili dodać też gruszkę. Chwilę obsmażać razem na większym ogniu. Po kilku minutach podlać winem i posypać cynamonem. Wymieszać, poczekać aż wino odparuje i zdjąć z ognia. Jeśli gruszki "puściły" dużo wody przełożyć je na ręcznik papierowy. U mnie nie było takiej potrzeby.
Na kromkach pieczywa układać gruszki z cebulką - całkiem grubą warstwę i na wierzch plasterki sera. Na koniec każdą grzankę posypać pokruszonymi orzechami. Piec około 5- 10 minut tak jak lubicie - warto na ostatnie minuty włączyć opiekanie od góry.
Jeśli chcecie zaskoczyć gości czymś wyjątkowym, wypróbujcie ten przepis - połączenie słodyczy gruszek, cynamonu, sera brie i orzechów to coś wspaniałego. Brzmi fikuśnie, a w wykonaniu wcale nie jest trudne, przekonajcie się sami! Buon appetito!
wygląda fantastycznie! Na pewno zrobię gdy przyjedzie do mnie w marcu przyjaciółka, świetne do wina :) zdam relację jak smakowało.
OdpowiedzUsuń