Galletti to znaczy kurki, słowo "trifolati" nie ma natomiast polskiego tłumaczenia. Wyjaśnię Wam w kilku słowach - co to znaczy "trifolati". To grzyby - tak można przygotować nie tylko kurki, ale nawet pieczarki przesmażone na oliwie z czosnkiem, doprawione solą i świeżą natką. Kto lubi buszować po włoskich supermarketach, być może natknął się na gotowe konserwy.
Szczerze mówiąc kurki przygotowałam w ten sposób pierwszy raz i uważam, że smakują doskonale. Są smakowitym dodatkiem do dania mięsnego, choć dla mnie były daniem głównym, bo grzyby pod każdą postacią uwielbiam. Czerwiec w tym roku w dolinie Lamone, obdarowuje kurkami zbieranymi na kilogramy. Nie wiem ile już razy w tym sezonie były serwowane w mojej kuchni.
1kg kurek
2 ząbki czosnku
pęczek natki
sól, pieprz i oliwa
Na oliwie na dużej głębszej patelni podgrzewamy oliwę z posiekanym w plasterki czosnkiem. Następnie dodajemy grzyby - jeśli są bardzo duże, można je trochę pokroić. Ja starałam się te mniejsze zostawić w całości. Przesmażamy wszystko na średnim ogniu około 20 minut. Grzyby na pewno "puszczą" wodę, więc czekamy aż płyn nieco odparuje, doprawiamy solą i pieprzem i dosypujemy dużo posiekanej natki pietruszki.
Oto cały sekret na funghi trifolati! Łatwizna!
Buon appetito!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz