Już za same czereśnie czerwiec zasługuje na miano najlepszego miesiąca w roku. Pierwszy letni miesiąc atutów ma oczywiście więcej, ale myślę, że czereśnie to jest majstersztyk natury i jeden z asów w czerwcowym rękawie.
Czereśnie najlepiej smakują oczywiście zajadane z papierowej torby, a jeśli już wykorzystujemy je w kuchni, to są to zazwyczaj ciasta czy desery. Nie przyszło mi wcześniej do głowy, by wykorzystać je w kuchni w wersji niesłodkiej.
Pewnego dnia czekając w edicoli, aż Tomek wybierze sobie odpowiedni kolor farby, przeglądałam kulinarne czasopisma i tak wpadła mi w oczy ta oto sałatka. Tomek swojej farby nie znalazł, ale ja wyszłam ze sklepu z moją "rivistą" i z nową kulinarną inspiracją. Sałatka z czereśni? To danie było skazane na sukces!
około 30 dkg czereśni
1 spory, świeży ogórek
1 świeża czerwona cebula (najlepiej Tropea)
około 100g fety
kilka łyżek octu z czerwonego wina
łyżeczka cukru trzcinowego
kilka listków mięty
sól, pieprz, oliwa
Czereśnie kroimy na pól i usuwamy pestkę. Następnie posypujemy je łyżeczką cukru trzcinowego i zostawiamy na 10 minut. Cebulę kroimy w cieniutkie piórka, zalewamy ciepłą wodą i octem z czerwonego wina. Też odstawiamy je na kilka minut.
Osobno kroimy ogórka, mieszamy go z posiekaną miętą, dodajemy czereśnie i odcedzoną cebulę. Wszystko doprawiamy solą, pieprzem, skrapiamy obficie oliwą, mieszamy i na koniec dodajemy pokruszoną fetę.
Ta sałatka to genialne połączenie słodyczy czereśni, świeżości ogórka i mięty ze słoną fetą. Czerwcowy majstersztyk! Wchodzi na stałe do naszego menu, tak jak sałatka z pomidorów i brzoskwiń.
CZEREŚNIE to po włosku CILIEGIE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz