Już na drugi dzień po pożegnalnej kolacji ostatnich Gości, w czasie której to na moim stole wylądowały przygotowane przez nich plasterki wołowiny z cebulą, chłopcy prosili: zrób nam coś takiego, znów zjedlibyśmy mięso z cebulką. Potraktowałam to życzenie jako inspirację do kolejnego przepisu. I tak oto przed państwem danie wyjątkowo wykwintne! Scaloppine di vitello con la cipolla di Tropea - eskalopki cielęce z młodą, czerwoną cebulką.
Potrzebne są (u mnie porcja na 3 osoby):
3/4 plastry cielęciny (lekko rozbite)
pęczek młodej czerwonej cebulki
oliwa
łyżka mąki
kieliszek białego wina
sól, pieprz
2 listki szałwii
Mięso oprószamy lekko mąką i obsmażamy z obydwu stron na rozgrzanej oliwie z porwanymi listami szałwii. Nie za długo, jedynie tyle, by się zrumieniło. Odkładamy na bok i przykrywamy folią aluminiową, by cielęcina pozostała w cieple. Na tej samej oliwie podsmażamy pokrojoną w talarki cebulę. Zmniejszamy ogień, by się nie przypaliła, tylko zmiękła i lekko się zrumieniła. Podlewamy odrobiną wody.
Kiedy cebulka będzie już miękka znów dokładamy na patelnię mięso, podlewamy białym winem, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Wino powinno odparować. Trzymamy jeszcze wszystko razem pod przykryciem na wolnym ogniu około 10 minut i gotowe! Po raz pierwszy to ja w czasie kolacji rzuciłam pomysł zagrania w zgadywanki. Chłopcy zbyt pochłonięci byli wspaniałym smakiem scaloppine, by szukać dodatkowych rozrywek.
Ja podałam eskalopki z ziemniakami i sałatką z młodej fasolki, na którą przepis podawałam tutaj.
CIELĘCINA to po włosku VITELLO
To jest pyszne ! Często je robię . Marta
OdpowiedzUsuń