VERTICAL

niedziela, 29 lipca 2018

Pieczone placuszki z ziemniaków i cukinii


Cukinii było tyle, że już sama nie wiedziałam co z nimi zrobić. Oczywiście nie żebyśmy mieli jej dosyć! Generalnie cukinię uwielbiamy pod każdą postacią. Ja osobiście zwykłą grillowaną, czy smażoną w ziołach mogłabym jeść codziennie. Tak czy inaczej chciałam wykorzystać ich obfitość i znów znaleźć coś nowego. Tak oto wpadł mi w oko przepis na pieczone ziemniaczano - cukiniowe placuszki pachnące miętą. Radość tym większa, że w moim przypadku prawie wszystkie składniki pochodziły albo z mojego albo z zaprzyjaźnionych ogródków.


Potrzebne są: 
3 średnie ziemniaki
3 małe młode cukinie
1 duże jajko lub dwa małe
pół kubeczka startego sera grana lub parmezanu
sól, pieprz, oliwa
kilka listków mięty
kawałek sera - może być mozzarella, provola, fontina, wedle gustu
bułka tarta do obtoczenia
1 ząbek czosnku do pieczenia


Ziemniaki gotujemy w mundurkach w osolonej wodzie, studzimy, obieramy i przeciskamy przez praskę. Cukinię ścieramy na grubej tarce i wkładamy do miski razem z ziemniakami. Dodajemy pozostałe składniki: posiekane drobniutki listki mięty, starty parmezan, jajko, sól i pieprz. Wyrabiamy  ciasto. Powinno mieć taką konsystencję, by pozwalało się lepić w kulki. Gdyby było za luźne dodajcie odrobinę bułki tartej.


Do każdego placuszka wciskamy po kosteczce sera - u mnie była to mozzarella, polecam jednak jakiś inny, bardziej wyrazisty w smaku. Zamykamy tak, żeby ser nie wypłynął. Formujemy spłaszczone kuleczki jak mini pulpeciki, obtaczamy w bułce i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Skrapiamy placuszki oliwą, dorzucamy ząbek czosnku dla lekkiego aromatu i pieczemy do zrumienienia w temperaturze około 200 stopni. U mnie trwało to około pół godziny. 


Smakują i na ciepło i na zimno. My zjedliśmy je z czosnkowym dipem i świeżymi pomidorami, oczywiście też z własnego ogródka. Buon appetito!!!

PULPECIKI to POLPETTE


2 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.