VERTICAL

sobota, 11 sierpnia 2018

Jeszcze jedna wersja "bidy z nędzą" - makaron z ziemniakami



Przed finałem Graticola d'oro byłam zbyt rozemocjonowana, żeby łapać się za wyrafinowane przepisy. Powinnam może była pomyśleć nad czymś, co dałoby Tomkowi porcję białka. Czy ziemniaki to dobry pomysł? Nie wiem! Żadne tam ze mnie dietetyk! Generalnie jemy to, co nam smakuje i eksperymentujemy, ale nie dorabiamy do tego żadnych ideologii.  
Byłam zbyt skupiona na zadaniu, które mnie czekało (co też, jak wiadomo, przypłaciłam potem poważną kontuzją) i postanowiłam zrobić coś, co wymaga minimum pracy, minimum wysiłku, minimum zabrudzonych naczyń, ale za to maksimum smaku!
Oto przed Państwem reginette z ziemniakami!


Potrzebne są:
3 średnie ziemniaki
1 szalotka
1 ząbek czosnku
2 plasterki gotowanej szynki (może być speck, może być pancetta)
pół kieliszka białego wina
bulion tyle ile trzeba
mały pęczek natki
makaron - u mnie reginette
garść startego parmezanu


Posiekane czosnek i szalotkę podsmażamy na oliwie. Zaraz dodajemy pokrojoną drobno szynkę i ziemniaki w kosteczkę. Chwilę trzymamy wszystko na żywym ogniu często mieszając, następnie podlewamy białym winem.  


Kiedy wino odparuje dodajemy po trochu bulionu. Jak już ziemniaki będą prawie ugotowane, podlewamy obficie bulionu i dodajemy makaron. Makaron powinien cały być pokryty i na koniec wchłonąć cały płyn. Gotujemy wszystko do miękkości pasty - al dente oczywiście, dodajemy garść posiekanej natki, doprawiamy solą, jeśli trzeba, pieprzem i na koniec dorzucamy garść świeżo startego parmezanu.


Oto pyszna i wyjątkowo ekonomiczna propozycja na pyszne danie. Kiedyś podchodziłam jak pies do jeża do risotto z ziemniakami, które teraz jest jednym z moich ulubionych. Do pasty z ziemniakami podchodziłam jeszcze dłużej. Dodatkowym plusem tego przepisu jest mało naczyń do mycia! A w kwestii naczyń - ja przedstawiam mój nowy, piękny talerz. Buon appetito!

TALERZ to po włosku PIATTO

3 komentarze:

  1. Wygląda ciekawie nie powiem
    Piotrek
    Trzymam kciuki za kostkę ale w góry bym się jeszcze nie wybierał

    OdpowiedzUsuń
  2. Talerz piękny! Czyżby cebulowy wzór ? A danie wygląda smakowicie , tylko trzeba dojrzeć psychicznie do połączenia ziemniaków z makaronem. Serdeczności ,Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przepraszam, komentarz mi umknął. Talerz to jeden z ostatnich nabytków, którym się chwaliłam. Tak wygląda na to, że cebulowy:)))Ja też długo dojrzewałam do połączenia najpierw ryżu i ziemniaków - teraz to jedno z moich ulubionych risotto, a jeszcze dłużej do makaronu i ziemniaków:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.