Jeszcze gorące!!! Częstujcie się zanim wystygną! Jestem pewna, że Wam zasmakują. Sama przyznam, że to jedna z pyszniejszych rzeczy jaką wyczarowałam ostatnio w kuchni. Tagliatelle z sosem z szalotki! Mistrzostwo smaku i chłopska prostota w jednym!
Przede wszystkim ja sama uwielbiam szalotkę! Jest ona zawsze obecna w moim niezbędniku kuchennym. Oto co jest potrzebne, by przygotować to obłędnie pyszne danie:
250 g szalotki
kilka plasterków wędzonego boczku
mały kubeczek przecieru pomidorowego (najlepiej domowego)
1 peperoncino
oliwa
sól
tagliatelle czyli wstążki, ewentualnie inne formy makaronu jajecznego
Szalotkę siekamy drobno i podsmażamy na oliwie na niewielkim ogniu. Musi dobrze zmięknąć, ale nie zbrązowieć! Następnie dodajemy pokrojony w drobną kosteczkę boczek i peperoncino (ja rozkruszyłam je w palcach, żeby miało więcej mocy), a jakieś pięć minut później przecier pomidorowy. Doprawiamy jeśli trzeba solą, ja dodałam odrobinę wody z makaronu, który w międzyczasie gotujemy. Kiedy pasta jest al dente, odcedzamy ją i przekładamy do sosu.
Trzymamy pastę chwilę na ogniu i zaraz podajemy posypaną tradycyjnie parmezanem. Mówię Wam ... Szaleństwo!!!! W kuchni było tylko jedno zażalenie ... Za mało zrobiłam!
SZALOTKA to po włosku LO SCALOGNO
podejmuję wyzwanie!Aga
OdpowiedzUsuńWspaniale!!!:))
UsuńWygląda smakowicie.Małe pytanie. Co to jest peperoncino? Ser,czy jakaś papryka?
OdpowiedzUsuńPikantna papryczka, ja dodałam jedną malutką
UsuńTo jest wyzwanie do podjęcia
OdpowiedzUsuńPiotrek
Koniecznie! A jak wyszła polenta?
UsuńTak jak powinna :)
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie jak piszesz oliwa to masz namyśli oliwa tak rzeczywista czy też raczej olej. Poza tym wszyscy myslą że Twoja pierwsza książka będzie związana z główną częścią bloga. Ja jednak uważam że to powinna być książka kucharska :) Jak się zobaczymy to obadamy :))))))
Piotrek
Zawsze oliwa :) Jak ma być olej to piszę olej:)))
UsuńDzięki wyszło super
OdpowiedzUsuń