Dziś prosty pomysł na dodatek do głównego dania, choć dla mnie to o czym mowa już samo w sobie może być głównym daniem. Niby nic wielkiego, a jednak... takie smaczne, aromatyczne i oko cieszy, a że mowa o warzywach, to i sumienie pozostaje czyste:)
Warzywa z pieca!
Warzywa te, które akurat są, a pora jest idealna, bo wraz z nadejściem wiosny i wybór coraz szerszy.
Naczynie do zapiekania wykładamy papierem do pieczenia, najlepiej tak, żeby potem był zapas do przykrycia. Teraz kładziemy warzywa, u mnie są to obecnie: marchewka (obrana, pokrojona w słupki), ząbki czosnku, papryka, cukinia (wszystko pokrojone na grubsze kawałki), finocchio (czyli fenkuł), młoda cebulka tropea albo szalotka. Można dołożyć też inne - co komu do głowy przyjdzie! Skrapiamy mocno oliwą, posypujemy grubą solą i kładziemy gałązki świeżych ziół - rozmaryn, tymianek. Zakrywamy papierem i do pieca do 200 stopni na około godzinę, może ciut mniej.
Warzywa są chrupko miękkie, aromatyczne ... po prostu pyszne!!!!
Tak przygotowane, jak już pisałam mogą być dodatkiem do mięsa, ale dla mnie są tak smaczne i pożywne, że traktuję jak samodzielny obiad, wystarczy do tego kromka chleba i może jakaś salsa żeby przydać szyku. Warzywa sprawdzą się też na zimno - idealny dodatek do fikuśnej kanapki!
Na dowód, że było pyszne - zdjęcie finalne - zamiast fotografować wszyscy wzięli się za jedzenie :)
Apetyczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu
Kasiu,
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te Twoje przepisy - dziś pierwszy raz zajrzałam na Twojego bloga. Jeśli się nie obrazisz, mam pewien wniosek racjonalizatorski ;-)
Otóż Twpje przepisy kulinarne sa posegrowane wg dat... - dla Twojego "pamiętnika" może to mieć znaczenie - dla czytelnika przydałby się wyciąg tytułów kulinarnych do wyboru - w stylu listy. Sama piszesz, że celowo powtarzasz pewne przepisy. Jak przeskakuję po datach, to kilka z nich przewijam po kilka razy, a do nie których nie wiem, czy uda mi się dotrzeć...
Do rozważenia.
Z serdecznymi pozdrowiamia - nowa czytelniczka ;-)
Absolutnie masz rację i już wcześniej zastanawiałam się jak bloga przeorganizować, żeby był bardziej usystematyzowany tematycznie a nie "pamiętnikowy". Mam do dyspozycji szablony bloggerowe i nie rozgryzłam jeszcze jak to zrobić, ale obiecuję nad tym popracować!
UsuńFajny pomysł. Wczoraj zrobiłam i pewnie zrobię jeszcze nie raz :) Moja propozycja to dorzucić cukinię w połowie pieczenia, bo bardzo szybko się zrobi, a tak to wyszła trochę "ciapowata". Wrzuciłam także fasolkę szparagową, ale wyszła twarda, więc na przyszłość trzeba by ją wcześniej chwilę pogotować . Dziękuję Kasiu za przepisy. Przymierzam się do kolejnych ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie już wypróbowałam kilka Pani przepisów wszystkie są rewalidacyjne zważając na to że uwielbiam włoską kuchnię. Warzywka w tej postaci zaserwuje na dzisiejsza kolację. Powiem tylko ze nieco inaczej ale podobnie robię pomidorki, paprykę i cukinię pozsypuje bułką tartą, która mieszam z czosnkiem duża ilością natki pietruszki i oliwy z oliwek. Pokropię jeszcze przed pieczeniem oliwą. Piekę w piekarniku. Mniam Mniam polecam. no i oczywiście gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzyli tak zwane verdure "gratinate":) Też się przymierzam do wypróbowania takiej wersji. Dziękuję i zapraszam oczywiście:)
Usuń